Zwierzęta utknęły na terenie ogródków działkowych przy ul. i Maja i a1. Jana Pawła II.
Do środka weszły najprawdopodobniej przez uchyloną furtkę, której któryś z działkowców nie zamknął. Wyjść już nie potrafiły. Służby o dziczej rodzinie poinformowane zostały w godzinach rannych.
- O godz. 7 dotarta do nas informacja o tej sytuaqi - mówi st. asp. Jacek Bator, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Dębicy.
Na miejsce natychmiast udali się policjanci, którzy pilnowali, by żaden z działkowców nie wszedł zwierzętom w drogę. A sytuaq'a -choć z zewnątrz mogła wydawać się zabawna - była niebezpieczna. Wraz z czterema dorosłymi osobnikami było dziesięć warchlaków. Zwierzęta te są w stanie poświęcić wszystko, by ochronić młode. Człowiek w bezpośrednim kontakcie z dzikami nie ma praktycznie szans.
Sprawa dzików na działkach przekazana została do Straży Miejskiej w Dębicy, a oni puścili ją dalej, do Wydziału Ochrony Środowiska, którego naczelnikiem jest Sławomir Gawlik.
Pierwotnie był plan, by zwierzęta odłowić i przenieść w miejsce, które zapewni bezpieczeństwo zarówno im, jak i ludziom.
- Ale nie posiadamy klatek do tego - mówi Sławomir Gawlik.
Jedyne, co pozostało, to skierować zwierzęta do otwartej furtki, by mogły opuścić teren ogródków. Tak też się stało.
- I poszły przed siebie - dodaje Sławomir Gawlik.
Mówi, że wcześniej ta grupa dzików widziana była w okolicach ul. Krakowskiej. Dodaje także, że do jego wydziału często dzwonią mieszkańcy miasta i zgłaszają problemy z tymi zwierzętami. Wcześniej bez przerwy widywane były na os. Gawrzyłowa, teraz - według docierających do nas informaqi -częściej można je spotkać w okolicach Wolicy i Kępy.
źródło:Obserwator Lokalny
Polski Związek Działkowców
Stowarzyszenie Ogrodowe
Okręg w Elblągu